sobota, 23 sierpnia 2014

"Il caffè più gustoso nella vita"/"Najlepsza kawa w życiu"

ITA

          Era venerdì, un' giorno dopo la visita dalla dottoressa. Gabriel come aveva prtomesso, ha fatto una telefonata a Claudia.
- Buongiorno, dottoressa Munari!
- Buongiorno, padre Antinori!
- Allora quando possiamo vederci per un' caffè?
- Beh..forse oggi? Naturalmente se lei non ha altri piani.-ha chiesto Claudia con la speranza nella voce.
- No, no. Oggi va benissimo. Allora la vengo a prendere dopo il lavoro?
- Si, finisco alle cinque.
- Bene, allora arrivederci!
- Si, arrivederci!-disse questo Claudia ha messo giù la cornetta e sorrideva ancora per qualche secondo.
Claudia per tutto il giorno non poteva smettere di pensare a Gabriel. Quando erano quasi le cinque la dottoressa ha già chiuso il suo ufficio e stava aspettando davanti all'ingresso.
Gabriel e venuto puntuale. E sceso dalla moto e ha dato a Claudia il secondo casco.
-Allora? Possiamo andare?-ha chiesto.
- Mah..stai scherzando?
- No, perche?
- Io non salgo sulla moto. No davvero!
- Hai paura?
- Beh..si. La moto non e per niente un passaggio sicuro.
- E vabbè..allora la parceggierò qui e andiamo ma piedi, okay?
- Si, già meglio.
          Gabriel ha lasciato la moto davanti all'ufficio di Claudia e sono andati verso il centro. Per tutta la strada hanno chiacchierato di tutte le cose, e quando stavano per cominciare un'altra discussione Gabriel ha detto:
- Guarda, siamo già nella Piazza del Popolo. Conosco una buona caffetteria qui vicino.
- Ve bene. Mi fido di te.
E cosi si sono seduti fuori e hanno chiesto due caffè.
- Allora, forse mi dici ancora qualcosa di te?-ha chiesto gentile Claudia.
- Mah..ho sempre pensato che i miei genitori sono morti. Di me si occupava il zio, Monsignore Demetrio Antinori. Ma quando o scoperto la verità non ci voglio parlare con lui.
- Ma forse non ti ha detto niente per proteggierti?
- Si, forse..ma non sono più un bambino, potevamo parlare com due uomini adulti..comunque, non parliamo più di queste cose. Mi sembra ma la visita ho nella settimana prossima?
- Si, hai ragione. Ti devo dire, che questo caffè e veramente buono.
- Si, ma per me oggi e ancora più buono.
- Perche?
- Perche lo bevo con te.
          Cosi hanno passato tutto il pomeriggio insieme. Quando sono tornati davanti all'ufficio  hanno visto che qualcuno gli segue già da un po di tempo..E qui Gabriel ha avuto una idea stupenda!
- Claudia, forse vieni con me oggi?- ha chiesto guardando discretamente la persona che li segue.
- Non so..chi può essere questa persona?
- Non ne ho proprio idea..voglio solo che tu stia al sicuro. Per questo ti ho chiesto di venire con me.
- E va bene.
Sono saliti sulla moto e de sene sono andati. La persona misteriosa e rimasta davanti all'ufficio.
Dopo circa 20 minuti sono arrivati davanti alla'appartamento di Gabriel.
- Vieni, su. Ti preparo il letto.
- Non so, davvero..non ne sono proprio convinta se e una buona idea.. E il primo nostro incontro..
- Si, lo so..Ma non voglio che ti succeda qualcosa. Solo questo.
- Okay, allora andiamo.
Su Gabriel ha preparato il letto per Claudia e da solo e andato a dormire nel salotto. Quando stava già per addormentarsi e venuta Claudia per dirli solo: "Grazie di tutto, Gabriel."- e sene andata. Pensava che Gabriel già dormiva ma era in sbaglio. Lui ha sentito tutto e h risposto sotto voce " Non ce di che".

POL

          Był piątek, dzień po wizycie u pani doktor. Gabriel zgodnie z obietnicą zadzwonił do niej.
- Dzień dobry, pani doktor!
- Dzień dobry, ojcze Antinori!
- Zatem kiedy możemy się umówić na kawę?
- Może dzisiaj? Oczywiście jeśli ksiądz nie ma na dziś innych planów?-zapytała Claudia z nadzieją.
- Nie, nie. Dziś jest w porządku. W takim razie przyjadę po panią po pracy?
- Tak, kończę o 17:00.
- Wyśmienicie, więc do zobaczenia!
- Do zobaczenia!-mówiąc to odłożyła słuchawkę uśmiechając się jeszcze przez kilka sekund.
Claudia przez cały dzień nie mogła przestać myśleć o Gabrielu. Kiedy dochodziła już 17:00  zamknęła swój gabinet i czekała przed wejściem.
Ksiądz przyjechał bardzo punktualnie. Zszedł z motoru i wręczył pani doktor kask.
- No więc? Możemy jechać?-zapytał.
- Ale..żartujesz?
- Nie, dlaczego?
- Na pewno nie wsiąde na motor! Nigdy!
- Boisz się?
- Szczerze, tak..Motor to nie jest bardzo bezpieczny środek transportu.
- No dobrze..w takim razie zostawię go tutaj i pójdziemy na nogach, dobrze?
- Już lepiej.
          Gabriel zaparkował motor i ruszyli w stronę centrum. Przez całą drogę rozmawiali o wszystkim i o niczym. Kiedy już mieli zacząć kolejną dyskusję, Gabriel powiedział:
- Popatrz, jesteśmy już na Piazza del Popolo. Znam tu dobrą kawiarnię.
- Dobrze, zatem chodźmy.
Usiedli przy stoliku na polu i zamówili dwie kawy.
- Może powiesz jeszcze coś o sobie?-zapytała grzeczmie Claudia.
- No..zawsze myślałem, że moi rodzice nie żyją. Mną opiekował się wujek, kardynał Demetrio Antinori. ale teraz jak znam prawdę, nie mam ochoty z nim rozmawiać.
- Może nic Ci nie powiedział żeby Cię chronić?
- Możliwe..ale nie jestem już dzieckiem. Mogliśmy porozmawiać jak dwóch dorosłych facetów.. Ale może nie rozmawiajmy już o tym. Następna moją wizyta jest chyba w przyszłym tygodniu?
- Racja. Muszę przyznać, że ta kawa jest na prawdę dobra.
- Tak, ale dziś jest jeszcze lepsza.
- Dlaczego?
- Bo piję ją w Twoim towarzystwie.
          W ten sposób całe popołudnie spędzili razem. Kiedy wracali pod gabinet, zauważyli, że ktoś ich obserwuje już od dłuższego czasu. I w tym właśnie momencie Gabriel wpadł na świetny pomysł!
- Claudia, może pojedziesz dziś ze mną?-zapytał zerkając w stronę nieznajomego.
- Sama nie wiem..kim może ta osoba, ktora nas śledzi?
- Nie mam pojęcia..ale chcę żebyś była bezpieczna. Dlatego proszę żebyś ze mną pojechała.
- No dobrze.
Oboje wsiedli na motor i odjechali. Tajemnicza osoba została przed gabinetem pani doktor. Po około 20 minutach byli już koło mieszkania Gabriela.
- Dobrze, chodź na górę. Przygotuję Ci łóżko.
- Nie wiem..nie jestem do końca  przekonana czy to dobry pomysł..To nasze pierwsze spotkanie.
- Wiem, ale nie chcę żeby Ci się coś stało. Tylko tyle..
- No dobrze, chodźmy.
Na górze Gabriel przygotował łóżko, a sam poszedł spać do salonu. Kiedy już zasypiał, przyszła Claudia i powiedziała: "Dziękuję za wszystko, Gabriel"- i poszła. Myślała, że on już śpi, ale się pomyliła. Słysząc to Gabriel uśmiechnął się i szepnął pod nosem "Nie ma za co".


       

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba ten rozdział. :) Świetny pomysł z tą historią. c:

    OdpowiedzUsuń
  2. To się bardzo cieszę ;) Zapraszam jutro xD

    OdpowiedzUsuń