Salve a tutti! Seguite il blog bene perche nei prossimi giorni ci metto una piccola intervista con Federico Tolardo, che ha il ruolo di Stefano nella nostra serie ;)
A presto!/
Witam wszystkich! Obserwujcie bacznie bloga, ponieważ w najbliższych dniach pojawi się tu krótki wywiad z Federico Tolardo, który gra rolę Stefano w naszym serialu;)
Do zobaczenia!
Il XIII Apostolo è una serie ideale, perfetta..per questo mi sono innamorata in Claudio Gioè e nella sua storia, che è un po tragica ma anche con i motivi emozionanti e positivi../ 13 Apostoł to serial idealny..dlatego zachwycił mnie główny bohater Claudio Gioe i jego tragiczna historia, ale z wątkami emocjonującymi i pozytywnymi..
poniedziałek, 1 września 2014
niedziela, 31 sierpnia 2014
"Tutto viene alla luce"/"Wszystko wychodzi na jaw"
ITA
Qualche giorno dopo, quando Gabriel ha pensato a tutte le cose, ha deciso di non vederci con Claudia per un po. Quando le ha detto questo, lei non ci poteva credere. Ha detto che per lei è una stupidata.
- Ma come? Pensi che questo risolve il problema?-ha chiesto a Gabriel quando ci sono incontrati.
- Lo spero proprio.
- Allora quanto deve durare questa separazione?
- Non so..devo vedere chi è questo uomo che cosa vuole.
- E vabbe, ma per telefono ci possiamo sentire?
- Si, credo di si.
- Okay, allora ci sentiamo!
Claudia e tornata a casa e Gabriel e andato da Isaia per vedere se ha qualche cosa di questo uomo.
- Allora, hai scoperto qualcosa?-ha chiesto Gabriel.
- Si, ma..
- Ma cosa? Dimmi.
- Ma non sarai contento..
- Cioè?
- Ho trovato delle foto dove si vede questo uomo con una donna. Qualcuno le ha fatte qualche giorno fa.
- Bene, allora fammi vedere.
- Prego.- e qui Isaia ha dato le foto a Gabriel.
- Ma..questa donna..è mia madre..non capisco..-disse questo si è seduto.
- Per questo ho detto che non sarai felice di vederle. Cosa vuoi fare adesso?
- Non lo so, ci devo pensare. Comunque, grazie.-disse questo è uscito.
Tornando a casa stava pensando come è possibile che sulla foto ce sua madre e non sapeva che relazione ce tra loro due.
Quando è entrato nel suo appartamento ha acceso la segreteria telefonica. Come prime erano le telefonate da Isaia e Alonso, ma la ultima era da Claudia. Ma non era una telefonata normale, erano solo due parole: "Aiuta mi!"
Gabriel sentisse questo in un minuto si è ripreso e de andato da Claudia. Quando era già sotto la sua casa le ha telefonato ma lei non rispondeva. Voleva aprire la porta ma...non doveva..era aperta. Dentro le luci erano accese, la TV anche ma Claudia non cera.
Ha pensato le cose più brutte è una di queste era la verità..Claudia è stata rapita. Gabriel subito a telefonato alla polizia. Non sapeva perche era successo questo. Non la vedeva, non ci sono nè anche sentiti..allora perche??
Quando la polizia è venuta Gabriel ha detto tutto che sapeva. Del uomo e del'ultimo incontro con Claudia. Ma loro non si sono preoccupati tanto, ma anno detto che cominciano la ricerca.
Claudia, quando si è svegliata era in una stanza, ma una stanza normale. Cera un letto, una scrivania, un armadio e la finestra era aperta. Si è alzata e si è avvicinata alla finestra, da quale si poteva vedere un bel giardino e una strada lunga che portava fino a qui. Quando stava guardando cosi, nella stanza è entrata una ragazza-era la studentessa di Gabriel.
- Ciao Claudia.-ha detto
- Ciao..dove sono?-ha chiesto Claudia
- Sei nella nostra casa.
- Nostra?
- Si, mia e del mio padre.
E qui è entrato un duomo più maggiore, molto elegante..-era Bonifacio Serventi.
- Ciao Claudia. Finalmente ci vediamo.
- Noi ci conosciamo? Cosa ci faccio qui?
- Tranquilla, tra qualche ora sarai di nuovo a casa tua. Ma adesso devi sentire qualcosa. Ti prego, vieni con me.
Seguendo Serventi, Claudia ha sentito la vera storia di Gabriel e di suoi genitori.
- Senti, Gabriel non è un uomo normale. Lui ha un dono speciale. Può aiutare le persone che sono già per la strada di morire.- ha detto Serventi
- Ma come? Cosa lei dice? Gabriel è normalissimo, è un prete e anche un buon amico.
- Forse si, ma lui ha un compito da fare. E una profezia che riguardo solo lui. Senti, adesso ti devo lasciare ma ti posso dire queste parole:" Uomo di Dio e la Donna, daranno luce all'eletto, Sara' cresciuto nella chiesa, e la rovescerà dall'interno."
- Ma che significano queste parole?
- Adesso dobbiamo tornare, vieni.-ha detto da dietro la ragazza.
Gabriel si preoccupava tanto. Non sapeva dove andare e che fare per questo stava tutto il tempo da Claudia.
Come anno promesso, dopo qualche ora la ragazza ha messo a Claudia un cappuccio a le portata in macchina. Dopo circa 20 minuti si hanno fermate.
- Da qui torni da sola.-disse questo ha tolto il cappuccio e ha mostrato a Claudia di andarsene.
Quando Claudia è uscita è andata a casa. Dopo che ha aperto la porta subito ha visto Gabriel.
- Claudia, stai bene? Dove eri?
- Si, si sto bene. Non so..ma ho conosciuto Serventi..
- Cosa?!
- Si, e tra parentesi, la tua nuova studentessa è la sua figlia.
- Come? La figlia? Come lo sai?
- Me la detto. Ma ce un'altra cosa ancora..
- Cioè?
- " Uomo di Dio e la Donna, daranno luce all'eletto, Sara' cresciuto nella chiesa, e la rovescerà dall'interno." Le sai queste parole?
Qui Gabriel sapeva che deve spiegare tutto a Claudia..e questo non sara facile..
POL
Kilka dni później, kiedy Gabriel wszystko przemyślał, zdecydował żeby nie spotykać się z Claudią przez jakiś czas. Kiedy jej to oznajmił, ona stwierdziła, że to głupota.
- Jak to? Sądzisz, że to rozwiąże Twój problem?-spytała go kiedy się spotkali.
- Mam nadzieję.
- W takim razie ile ma trwać ta separacja?
- Nie wiem..muszę się dowiedzieć kim jest ten człowiek i czego chce.
- No dobrz, ale możemy rozmawiać przez telefon?
- Sądze, że tak.
- Okey, to do usłyszenia.
Claudia wróciła do domu, a Gabriel pojechał do Izajasza żeby dowiedzieć się co odkrył w sprawie tego tajemniczego mężczyzny.
- Więc? Odkryłeś coś?-zapytał Gabriel
- Tak, ale..
- Ale? No mów.
- Ale nie będziesz zadowolony.
- To znaczy?
- Znalazłem pewne zdjęcia, na których jest ten człowiek z pewną kobietą. Zrobione je kilka dni temu.
- Super, pokaż mi je.
- Proszę.- Izajasz dał mu zdjęcia.
- Ale..ta kobieta..to przecież moja matka..nie rozumiem..- mówiąc to usiadł na krześle.
- Dlatego powiedziałem, że nie będziesz szczęśliwy. Co chcesz teraz zrobić?
- Nie wiem..muszę pomyśleć, ale i tak dziękuję.- mówiąc to wyszedł.
Wracając do domu, mysłał o tym jak to jest możliwe, że na tych zdjęciach jest jego matka..i jakie relacje łączą ją z tym człowiekiem.
Kiedy wszedł do domu, włączył sekretarkę. Piwrwsze wiadomości były od Izajasza i Alonso, ale ostatnio była od Claudi. Nie była to jednak długa wiadomość. Jej treść to dwa słowa:"pomóż mi".
Gabriel słysząc to szybko się zebrał i pojechał pod dom Claudii. Dzwonił do niej, ale nie odbierała, więc chciał otworzyć drzwi..lecz nue musiał..były otwarte.
W środku światła były włączone, telewizor też, a Claudii nigdzie nie było. Myślał o najgorszych rzeczach i jedna z nich była prawdą. Claudia została porwana. Gabriel szybko zadzwonił na policję. Nie wiedział dlaczego to się stało..nie widzieli się porzecież, ani nie słyszeli..tak więc dlaczego??
Kiedy przyjechała policja powiedział im wszystko o mężczyźnie i o ostatnim spotkaniu z Claudią. Nie przejęli się zbytnio, ale powiedzieli, że zaczną poszukiwania.
Kiedy Claudia się obudziła była w pokoju, ale normalnym pokoju. Było w nim łóżko, biurko, szafai okno było otwarte. Kiedy wstała i podeszła do niego zobaczyła piękny ogród i długą drogę prowadzącą do tego domu. Patrząc tak, do pokoju weszła młoda dziewczyna- była to nowa studentka Gabriela.
- Witaj Claudia-powiedziała.
- Witaj..gdzie ja jestem?
- Jesteś w naszym domu.
- Naszym?
- Tak, moim i mojego ojca.
W tym momencie wszedł mężczyzna, widać dorosły, w eleganckim garniturze.- to był Bonifacio Serventi.
- Witaj Claudia. Nareszcie się spotykamy.
- Znamy się? Co ja tu w ogóle robię?
- Spokojnie, za kilka godzin będziesz z powrotem w domu. A teraz muszisz coś usłyszeć, chodź za mną.
Podążając za Serventim, Claudia usłyszała całą prawdziwą historię Gabriela i jego rodziców.
- Posłuchaj, Gabriel to człowiek inny niż wszyscy. Ma dar. Potrafi zawrócić osobę, która jest na drodze by umrzeć.
- Jak to? Co Pan mówi? Gabriel to normalny człowiek, ksiądz i wspaniały przyjaciel.
- Domyślam się, ale on ma specjalne zadanie do wykonania. To jego porzeznaczenie. Teraz niestety muszę Cię zostawić, ale powiem Ci jeszcze kilka słów:" Człowiek kościoła i kobieta, wydadzą na świat wybrańca, wychowa się w Kościele i od środka go obali".
- Ale co oznaczają te słowa?
Chodź, teraz musimy wracać.-powiedziała od tyłu dziewczyna.
Gabriel bardzo się niepokoił. Nie wiedział gdzie iść i co robić więc czekał u Claudii w domu.
Jak obiecali, do pokoju weszła dziewczyna, założyła Claudii worek na głowę i zaprowadziła do auta. Po około 20 minutach zatrzymała auto.
- Stąd pójdziesz już sama.-mówiąc to zdjęła Claudii worek i pokazała, że ma już iść.
Kiedy wyszła z samochodu poszła od razu do domu. Po otwarciu drzwi zobaczyła Gabriela.
- Claudia, wszystko w porządku? Gdzie byłaś?
- Tak, w porządku. Nie wiem..ale poznałam Serventiego..i ta twoj nowa studentka to jego córka.
- Jak to? Córka? Skąd wiesz?
- Powiedziała mi. Ale jest rzecz, której nie rozumiem..
- To znaczy?
- " Człowiek kościoła i kobieta, wydadzą na świat wybrańca, wychowa się w Kościele i od środka go obali" Znasz te słowa?
W tm momencie Gabriel wiedział, że musi wszystko wytłumaczyć Claudii, a to nie będzie takie proste..
Qualche giorno dopo, quando Gabriel ha pensato a tutte le cose, ha deciso di non vederci con Claudia per un po. Quando le ha detto questo, lei non ci poteva credere. Ha detto che per lei è una stupidata.
- Ma come? Pensi che questo risolve il problema?-ha chiesto a Gabriel quando ci sono incontrati.
- Lo spero proprio.
- Allora quanto deve durare questa separazione?
- Non so..devo vedere chi è questo uomo che cosa vuole.
- E vabbe, ma per telefono ci possiamo sentire?
- Si, credo di si.
- Okay, allora ci sentiamo!
Claudia e tornata a casa e Gabriel e andato da Isaia per vedere se ha qualche cosa di questo uomo.
- Allora, hai scoperto qualcosa?-ha chiesto Gabriel.
- Si, ma..
- Ma cosa? Dimmi.
- Ma non sarai contento..
- Cioè?
- Ho trovato delle foto dove si vede questo uomo con una donna. Qualcuno le ha fatte qualche giorno fa.
- Bene, allora fammi vedere.
- Prego.- e qui Isaia ha dato le foto a Gabriel.
- Ma..questa donna..è mia madre..non capisco..-disse questo si è seduto.
- Per questo ho detto che non sarai felice di vederle. Cosa vuoi fare adesso?
- Non lo so, ci devo pensare. Comunque, grazie.-disse questo è uscito.
Tornando a casa stava pensando come è possibile che sulla foto ce sua madre e non sapeva che relazione ce tra loro due.
Quando è entrato nel suo appartamento ha acceso la segreteria telefonica. Come prime erano le telefonate da Isaia e Alonso, ma la ultima era da Claudia. Ma non era una telefonata normale, erano solo due parole: "Aiuta mi!"
Gabriel sentisse questo in un minuto si è ripreso e de andato da Claudia. Quando era già sotto la sua casa le ha telefonato ma lei non rispondeva. Voleva aprire la porta ma...non doveva..era aperta. Dentro le luci erano accese, la TV anche ma Claudia non cera.
Ha pensato le cose più brutte è una di queste era la verità..Claudia è stata rapita. Gabriel subito a telefonato alla polizia. Non sapeva perche era successo questo. Non la vedeva, non ci sono nè anche sentiti..allora perche??
Quando la polizia è venuta Gabriel ha detto tutto che sapeva. Del uomo e del'ultimo incontro con Claudia. Ma loro non si sono preoccupati tanto, ma anno detto che cominciano la ricerca.
Claudia, quando si è svegliata era in una stanza, ma una stanza normale. Cera un letto, una scrivania, un armadio e la finestra era aperta. Si è alzata e si è avvicinata alla finestra, da quale si poteva vedere un bel giardino e una strada lunga che portava fino a qui. Quando stava guardando cosi, nella stanza è entrata una ragazza-era la studentessa di Gabriel.
- Ciao Claudia.-ha detto
- Ciao..dove sono?-ha chiesto Claudia
- Sei nella nostra casa.
- Nostra?
- Si, mia e del mio padre.
E qui è entrato un duomo più maggiore, molto elegante..-era Bonifacio Serventi.
- Ciao Claudia. Finalmente ci vediamo.
- Noi ci conosciamo? Cosa ci faccio qui?
- Tranquilla, tra qualche ora sarai di nuovo a casa tua. Ma adesso devi sentire qualcosa. Ti prego, vieni con me.
Seguendo Serventi, Claudia ha sentito la vera storia di Gabriel e di suoi genitori.
- Senti, Gabriel non è un uomo normale. Lui ha un dono speciale. Può aiutare le persone che sono già per la strada di morire.- ha detto Serventi
- Ma come? Cosa lei dice? Gabriel è normalissimo, è un prete e anche un buon amico.
- Forse si, ma lui ha un compito da fare. E una profezia che riguardo solo lui. Senti, adesso ti devo lasciare ma ti posso dire queste parole:" Uomo di Dio e la Donna, daranno luce all'eletto, Sara' cresciuto nella chiesa, e la rovescerà dall'interno."
- Ma che significano queste parole?
- Adesso dobbiamo tornare, vieni.-ha detto da dietro la ragazza.
Gabriel si preoccupava tanto. Non sapeva dove andare e che fare per questo stava tutto il tempo da Claudia.
Come anno promesso, dopo qualche ora la ragazza ha messo a Claudia un cappuccio a le portata in macchina. Dopo circa 20 minuti si hanno fermate.
- Da qui torni da sola.-disse questo ha tolto il cappuccio e ha mostrato a Claudia di andarsene.
Quando Claudia è uscita è andata a casa. Dopo che ha aperto la porta subito ha visto Gabriel.
- Claudia, stai bene? Dove eri?
- Si, si sto bene. Non so..ma ho conosciuto Serventi..
- Cosa?!
- Si, e tra parentesi, la tua nuova studentessa è la sua figlia.
- Come? La figlia? Come lo sai?
- Me la detto. Ma ce un'altra cosa ancora..
- Cioè?
- " Uomo di Dio e la Donna, daranno luce all'eletto, Sara' cresciuto nella chiesa, e la rovescerà dall'interno." Le sai queste parole?
Qui Gabriel sapeva che deve spiegare tutto a Claudia..e questo non sara facile..
POL
Kilka dni później, kiedy Gabriel wszystko przemyślał, zdecydował żeby nie spotykać się z Claudią przez jakiś czas. Kiedy jej to oznajmił, ona stwierdziła, że to głupota.
- Jak to? Sądzisz, że to rozwiąże Twój problem?-spytała go kiedy się spotkali.
- Mam nadzieję.
- W takim razie ile ma trwać ta separacja?
- Nie wiem..muszę się dowiedzieć kim jest ten człowiek i czego chce.
- No dobrz, ale możemy rozmawiać przez telefon?
- Sądze, że tak.
- Okey, to do usłyszenia.
Claudia wróciła do domu, a Gabriel pojechał do Izajasza żeby dowiedzieć się co odkrył w sprawie tego tajemniczego mężczyzny.
- Więc? Odkryłeś coś?-zapytał Gabriel
- Tak, ale..
- Ale? No mów.
- Ale nie będziesz zadowolony.
- To znaczy?
- Znalazłem pewne zdjęcia, na których jest ten człowiek z pewną kobietą. Zrobione je kilka dni temu.
- Super, pokaż mi je.
- Proszę.- Izajasz dał mu zdjęcia.
- Ale..ta kobieta..to przecież moja matka..nie rozumiem..- mówiąc to usiadł na krześle.
- Dlatego powiedziałem, że nie będziesz szczęśliwy. Co chcesz teraz zrobić?
- Nie wiem..muszę pomyśleć, ale i tak dziękuję.- mówiąc to wyszedł.
Wracając do domu, mysłał o tym jak to jest możliwe, że na tych zdjęciach jest jego matka..i jakie relacje łączą ją z tym człowiekiem.
Kiedy wszedł do domu, włączył sekretarkę. Piwrwsze wiadomości były od Izajasza i Alonso, ale ostatnio była od Claudi. Nie była to jednak długa wiadomość. Jej treść to dwa słowa:"pomóż mi".
Gabriel słysząc to szybko się zebrał i pojechał pod dom Claudii. Dzwonił do niej, ale nie odbierała, więc chciał otworzyć drzwi..lecz nue musiał..były otwarte.
W środku światła były włączone, telewizor też, a Claudii nigdzie nie było. Myślał o najgorszych rzeczach i jedna z nich była prawdą. Claudia została porwana. Gabriel szybko zadzwonił na policję. Nie wiedział dlaczego to się stało..nie widzieli się porzecież, ani nie słyszeli..tak więc dlaczego??
Kiedy przyjechała policja powiedział im wszystko o mężczyźnie i o ostatnim spotkaniu z Claudią. Nie przejęli się zbytnio, ale powiedzieli, że zaczną poszukiwania.
Kiedy Claudia się obudziła była w pokoju, ale normalnym pokoju. Było w nim łóżko, biurko, szafai okno było otwarte. Kiedy wstała i podeszła do niego zobaczyła piękny ogród i długą drogę prowadzącą do tego domu. Patrząc tak, do pokoju weszła młoda dziewczyna- była to nowa studentka Gabriela.
- Witaj Claudia-powiedziała.
- Witaj..gdzie ja jestem?
- Jesteś w naszym domu.
- Naszym?
- Tak, moim i mojego ojca.
W tym momencie wszedł mężczyzna, widać dorosły, w eleganckim garniturze.- to był Bonifacio Serventi.
- Witaj Claudia. Nareszcie się spotykamy.
- Znamy się? Co ja tu w ogóle robię?
- Spokojnie, za kilka godzin będziesz z powrotem w domu. A teraz muszisz coś usłyszeć, chodź za mną.
Podążając za Serventim, Claudia usłyszała całą prawdziwą historię Gabriela i jego rodziców.
- Posłuchaj, Gabriel to człowiek inny niż wszyscy. Ma dar. Potrafi zawrócić osobę, która jest na drodze by umrzeć.
- Jak to? Co Pan mówi? Gabriel to normalny człowiek, ksiądz i wspaniały przyjaciel.
- Domyślam się, ale on ma specjalne zadanie do wykonania. To jego porzeznaczenie. Teraz niestety muszę Cię zostawić, ale powiem Ci jeszcze kilka słów:" Człowiek kościoła i kobieta, wydadzą na świat wybrańca, wychowa się w Kościele i od środka go obali".
- Ale co oznaczają te słowa?
Chodź, teraz musimy wracać.-powiedziała od tyłu dziewczyna.
Gabriel bardzo się niepokoił. Nie wiedział gdzie iść i co robić więc czekał u Claudii w domu.
Jak obiecali, do pokoju weszła dziewczyna, założyła Claudii worek na głowę i zaprowadziła do auta. Po około 20 minutach zatrzymała auto.
- Stąd pójdziesz już sama.-mówiąc to zdjęła Claudii worek i pokazała, że ma już iść.
Kiedy wyszła z samochodu poszła od razu do domu. Po otwarciu drzwi zobaczyła Gabriela.
- Claudia, wszystko w porządku? Gdzie byłaś?
- Tak, w porządku. Nie wiem..ale poznałam Serventiego..i ta twoj nowa studentka to jego córka.
- Jak to? Córka? Skąd wiesz?
- Powiedziała mi. Ale jest rzecz, której nie rozumiem..
- To znaczy?
- " Człowiek kościoła i kobieta, wydadzą na świat wybrańca, wychowa się w Kościele i od środka go obali" Znasz te słowa?
W tm momencie Gabriel wiedział, że musi wszystko wytłumaczyć Claudii, a to nie będzie takie proste..
niedziela, 24 sierpnia 2014
" La persona misteriosa"/"Tajemnicza osoba"
ITA
La mattina, Gabriel si e svegliato prima di Claudia, allora ha pensato di fare una buona colazione. Claudia sentisse il rumore e il profumo di caffè fresco si e alzata in un' secondo.
Quando si fermò sulla soglia stava ferma gli fin al momento che Gabriel la vedesse.
- Oh, Buongiorno Claudia.
- Buongiorno. Che bei profumi vengono da qui. Che cosa di buono hai preparato?
- Caffè, biscotti, brioche con cioccolato.
- Buono, grazie.
- Prego. Che piani hai per oggi?
- Devo andare a prendere qualche cosa nel'ufficio e dopo a casa.
- Vabbe, allora ti porto con la moto, ti va?
- Si, certo.
Cosi hanno mangiato la colazione e de sono usciti. Per tutta la strada hanno parlato di questo che era successo l'altro giorno- cioè della persona che gli ha seguito.
- Non so chi era, ma non preoccuparti. Me ne occupo io- ha detto a Claudia.
- Ma cosa ci puoi fare? Non sappiamo ne anche come era vestita..
- Si, lo so..vediamo..
Quando sono arrivati davanti all'ufficio si hanno salutati e Gabriel se ne andato. Mentre Claudia e salita su, ha preso le cose, e quando già voleva chiudere la porta, ha sentito il telefono. Era un' po confusa perche sabato l'ufficio e sempre chiuso. Con calma se a avvicinata al telefono e ha preso la cornetto.
- Pronto?- ha chiesto
- Claudia, stai attenta con chi fai l'amicizia.- ha detto l'uomo dietro la cornetta.
- Ma chi è? Con chi parlo?
- Questo non è importante. Solo, stai attenta.- dopo queste parola la telefonata e finita.
Claudia non sapendo cosa fare, ha chiamato Gabriel, e gli ha detto di tornare sonoro da lei. Aveva paura..
Dopo qualche minuto Gabriel era già sotto l'ufficio.
- Claudia, cosa e successo?
- Qualcuno mi ha telefonato e ha detto che sara meglio se non ci vedremo più..Non volevo rispondere, perche oggi è sabato e qui è sempre chiuso..ma dopo ho pensato che potrebbe essere un' mio paziente. Allora ho preso la cornetta su e qualcuno mi ha detto questa cosa..non so cosa pensare..
- Calma, calma. Facciamo cosi, chiamiamo la polizia. Forse loro controllano chi ti ha chiamato.
- Si, buona idea.
La polizia e venuta dopo circa 15 minuti, ha controllato tutto ma non aveva buone notizie per Claudia e Gabriel.
- Sentite, abbiamo controllato il numero, ma è una scheda del cellulare. Adesso e spento allora non sappiamo ne anche a chi appartiene..
- Allora non sappiamo nulla?
- Purtoppo no, signora.
- Vabbe, comunque grazie.
Dopo che i poliziotti se ne sono andati Gabriel ha detto a Claudia che la accompagna a casa. Lei naturalmente non ha protestato.
Quando Claudia era già a casa, e Gabriel stava per andarsene, ha visto quella persona misteriosa. Era un' uomo, con capelli un' po più lunghi. Senza pensarci e sceso dalla moto e stava andando verso di lui. Quando era già vicino l'uomo ha cominciato a fuggire. Allora Gabriel ha corso dietro di lui e finalmente dopo qualche minuto quel'altro si è arreso.
- Senti, chi sei?! Cosa vuoi da Claudia?
- Niente, solo volevo dirle di stare attenta.
- Ma attenta a che cosa?
- A te, Gabriel. Adesso lascia mi andare. Ci vedremo presto. Arrivederci!
Gabriel stava cosi ancora un' bel po di tempo. Non sapeva cosa pensare... In mente aveva solo una cosa: " Chi cazzo è questo uomo?"
POL
Rano Gabriel obudził się przed Claudią, dlatego pomyślał sobie, że zrobi dobre śniadanie. Cludia słysząc hałasy i piękny zapach dochodzące z kuchni odnrazu wstała. Kiedy stanęła w drzwiach, czekała aż Gabriel ją dostrzeże.
- Oh, dzień dobry Claudia.
- Dzień dobry. Jakie piękne zapachy stąd dochodzą. Co dobrego przygotowałeś?
- Kawę, ciastka, drożdżówki z czekoladą.
- Pyszne, dziękuję.
- Proszę. Jaki masz plany na dziś?
- Muszę podjechać do gabinetu po jedną rzecz, a potem do domu.
- Dobrze, to pozwól, że Cię odwiozę.
- Jasne.
Zjedli śniadanie i wyszli. Przez całą drogę rozmawiali o tym co się wczoraj stało- czyli o osobie, która ich śledziła.
- Nie wiem, kto to był, ale nie przejmuj się. Zajmę się tym.- powiedział Claudii.
- Ale co możesz zrobić? Nawet nie wiemy jak był ubrany.
- Tak wiem..zobaczymy.
Kiedy dojechali przed gabinet, pożegnali się i Gabriel odjechał. Natomiast Claudia poszła na górę do gabinetu, wzięła to co chciała i kiedy już zamykała drzwi usłyszała telefon. Była trochę zdezorientowana, bo dziś sobota i gabinet jest zamknięty. Spokojnie podeszła do telefonu i podniosła słuchawkę.
- Halo?- zapytała.
- Claudia, uważaj z kim się spotykasz.- odpowiedział głos po drugiej stronie słuchawki.
- Ale kto mówi? Z kim rozmawiam?
- To nie jest teraz ważne. Tylko uważaj.- zaraz po tych słowach mężczyzna odłożył słuchawkę.
Claudia nie wiedząc co robić zadzwoniła po Gabriela i poprosiła żeby natychmiast do niej wrócił. Bała się.. Po kilku minutach mężczyzna był już z powrotem.
- Claudia, co się stało?
- Ktoś zadzwonił i powiedział żebym uważała na to z kim się spotykam. Na początku nie chciałam odbierać, bo dziś sobota i gabinet jest zamknięty, ale potem pomyślałam, że to może być jeden z moich pacjentów, więc podniosłam słuchawkę i usłyszałam te słowa.. Nie wiem co myśleć..
- Spokojnie, spokojnie. Zrobimy tak, zadzwonimy po policję. Może oni ustalą kto do Ciebie dzwonił.
- Dobry pomysł.
Policja przyjechała po około 15 minutach, sprawdziła wszystko, ale niestety nie mieli dobrych nowin dla Claudii i Gabriela.
- Posłuchajcie, sprawdziliśmy numer, który do pani dzwonił, ale niestety to numer na kartę i jest on teraz wyłączony.
- Więc nadal nic nie wiemy?
- Niestety nie. Przykro mi.
- No dobrze, dziękuję.
Kiedy policjamci już pojechali Gabriel powiedział Caludii, że ją odwiezie do domu. Ona tym razem nie protestowała.
Kiedy Claudia była już w domu, a Gabriel miał już odjeżdżać, zobaczył tego samego mężczyznę, który ich ostatnio śledził. Był to młody chłopak, który miał dłuższ e włosy. Bez namysłu zszedł z motoru i zaczął iść w stronę chłopaka. Kiedy już się zbliżał tamten zaczął uciekać, więc Gabriel ruszył w pogoń za nim. Wreszcie po kilku minutach mężczyzna poddał się i przestał uciekać.
- Słuchaj, kim jesteś?! Czego chcesz od Claudii?
- Nic, chciałem jej powiedzieć żeby uważała.
- Ale na co uważała?
- Na Ciebie, Gabriel. A teraz pozwól mi odejść. My się jeszcze spotkamy, zatem do zobaczenia!
Gabriel stał tak jeszcze przez dłuższy czas. Nie wiedział co o tym myśleć..W głowie miał tylko jedno: " Kim do cholery jest ten człowiek?!"
La mattina, Gabriel si e svegliato prima di Claudia, allora ha pensato di fare una buona colazione. Claudia sentisse il rumore e il profumo di caffè fresco si e alzata in un' secondo.
Quando si fermò sulla soglia stava ferma gli fin al momento che Gabriel la vedesse.
- Oh, Buongiorno Claudia.
- Buongiorno. Che bei profumi vengono da qui. Che cosa di buono hai preparato?
- Caffè, biscotti, brioche con cioccolato.
- Buono, grazie.
- Prego. Che piani hai per oggi?
- Devo andare a prendere qualche cosa nel'ufficio e dopo a casa.
- Vabbe, allora ti porto con la moto, ti va?
- Si, certo.
Cosi hanno mangiato la colazione e de sono usciti. Per tutta la strada hanno parlato di questo che era successo l'altro giorno- cioè della persona che gli ha seguito.
- Non so chi era, ma non preoccuparti. Me ne occupo io- ha detto a Claudia.
- Ma cosa ci puoi fare? Non sappiamo ne anche come era vestita..
- Si, lo so..vediamo..
Quando sono arrivati davanti all'ufficio si hanno salutati e Gabriel se ne andato. Mentre Claudia e salita su, ha preso le cose, e quando già voleva chiudere la porta, ha sentito il telefono. Era un' po confusa perche sabato l'ufficio e sempre chiuso. Con calma se a avvicinata al telefono e ha preso la cornetto.
- Pronto?- ha chiesto
- Claudia, stai attenta con chi fai l'amicizia.- ha detto l'uomo dietro la cornetta.
- Ma chi è? Con chi parlo?
- Questo non è importante. Solo, stai attenta.- dopo queste parola la telefonata e finita.
Claudia non sapendo cosa fare, ha chiamato Gabriel, e gli ha detto di tornare sonoro da lei. Aveva paura..
Dopo qualche minuto Gabriel era già sotto l'ufficio.
- Claudia, cosa e successo?
- Qualcuno mi ha telefonato e ha detto che sara meglio se non ci vedremo più..Non volevo rispondere, perche oggi è sabato e qui è sempre chiuso..ma dopo ho pensato che potrebbe essere un' mio paziente. Allora ho preso la cornetta su e qualcuno mi ha detto questa cosa..non so cosa pensare..
- Calma, calma. Facciamo cosi, chiamiamo la polizia. Forse loro controllano chi ti ha chiamato.
- Si, buona idea.
La polizia e venuta dopo circa 15 minuti, ha controllato tutto ma non aveva buone notizie per Claudia e Gabriel.
- Sentite, abbiamo controllato il numero, ma è una scheda del cellulare. Adesso e spento allora non sappiamo ne anche a chi appartiene..
- Allora non sappiamo nulla?
- Purtoppo no, signora.
- Vabbe, comunque grazie.
Dopo che i poliziotti se ne sono andati Gabriel ha detto a Claudia che la accompagna a casa. Lei naturalmente non ha protestato.
Quando Claudia era già a casa, e Gabriel stava per andarsene, ha visto quella persona misteriosa. Era un' uomo, con capelli un' po più lunghi. Senza pensarci e sceso dalla moto e stava andando verso di lui. Quando era già vicino l'uomo ha cominciato a fuggire. Allora Gabriel ha corso dietro di lui e finalmente dopo qualche minuto quel'altro si è arreso.
- Senti, chi sei?! Cosa vuoi da Claudia?
- Niente, solo volevo dirle di stare attenta.
- Ma attenta a che cosa?
- A te, Gabriel. Adesso lascia mi andare. Ci vedremo presto. Arrivederci!
Gabriel stava cosi ancora un' bel po di tempo. Non sapeva cosa pensare... In mente aveva solo una cosa: " Chi cazzo è questo uomo?"
POL
Rano Gabriel obudził się przed Claudią, dlatego pomyślał sobie, że zrobi dobre śniadanie. Cludia słysząc hałasy i piękny zapach dochodzące z kuchni odnrazu wstała. Kiedy stanęła w drzwiach, czekała aż Gabriel ją dostrzeże.
- Oh, dzień dobry Claudia.
- Dzień dobry. Jakie piękne zapachy stąd dochodzą. Co dobrego przygotowałeś?
- Kawę, ciastka, drożdżówki z czekoladą.
- Pyszne, dziękuję.
- Proszę. Jaki masz plany na dziś?
- Muszę podjechać do gabinetu po jedną rzecz, a potem do domu.
- Dobrze, to pozwól, że Cię odwiozę.
- Jasne.
Zjedli śniadanie i wyszli. Przez całą drogę rozmawiali o tym co się wczoraj stało- czyli o osobie, która ich śledziła.
- Nie wiem, kto to był, ale nie przejmuj się. Zajmę się tym.- powiedział Claudii.
- Ale co możesz zrobić? Nawet nie wiemy jak był ubrany.
- Tak wiem..zobaczymy.
Kiedy dojechali przed gabinet, pożegnali się i Gabriel odjechał. Natomiast Claudia poszła na górę do gabinetu, wzięła to co chciała i kiedy już zamykała drzwi usłyszała telefon. Była trochę zdezorientowana, bo dziś sobota i gabinet jest zamknięty. Spokojnie podeszła do telefonu i podniosła słuchawkę.
- Halo?- zapytała.
- Claudia, uważaj z kim się spotykasz.- odpowiedział głos po drugiej stronie słuchawki.
- Ale kto mówi? Z kim rozmawiam?
- To nie jest teraz ważne. Tylko uważaj.- zaraz po tych słowach mężczyzna odłożył słuchawkę.
Claudia nie wiedząc co robić zadzwoniła po Gabriela i poprosiła żeby natychmiast do niej wrócił. Bała się.. Po kilku minutach mężczyzna był już z powrotem.
- Claudia, co się stało?
- Ktoś zadzwonił i powiedział żebym uważała na to z kim się spotykam. Na początku nie chciałam odbierać, bo dziś sobota i gabinet jest zamknięty, ale potem pomyślałam, że to może być jeden z moich pacjentów, więc podniosłam słuchawkę i usłyszałam te słowa.. Nie wiem co myśleć..
- Spokojnie, spokojnie. Zrobimy tak, zadzwonimy po policję. Może oni ustalą kto do Ciebie dzwonił.
- Dobry pomysł.
Policja przyjechała po około 15 minutach, sprawdziła wszystko, ale niestety nie mieli dobrych nowin dla Claudii i Gabriela.
- Posłuchajcie, sprawdziliśmy numer, który do pani dzwonił, ale niestety to numer na kartę i jest on teraz wyłączony.
- Więc nadal nic nie wiemy?
- Niestety nie. Przykro mi.
- No dobrze, dziękuję.
Kiedy policjamci już pojechali Gabriel powiedział Caludii, że ją odwiezie do domu. Ona tym razem nie protestowała.
Kiedy Claudia była już w domu, a Gabriel miał już odjeżdżać, zobaczył tego samego mężczyznę, który ich ostatnio śledził. Był to młody chłopak, który miał dłuższ e włosy. Bez namysłu zszedł z motoru i zaczął iść w stronę chłopaka. Kiedy już się zbliżał tamten zaczął uciekać, więc Gabriel ruszył w pogoń za nim. Wreszcie po kilku minutach mężczyzna poddał się i przestał uciekać.
- Słuchaj, kim jesteś?! Czego chcesz od Claudii?
- Nic, chciałem jej powiedzieć żeby uważała.
- Ale na co uważała?
- Na Ciebie, Gabriel. A teraz pozwól mi odejść. My się jeszcze spotkamy, zatem do zobaczenia!
Gabriel stał tak jeszcze przez dłuższy czas. Nie wiedział co o tym myśleć..W głowie miał tylko jedno: " Kim do cholery jest ten człowiek?!"
sobota, 23 sierpnia 2014
"Il caffè più gustoso nella vita"/"Najlepsza kawa w życiu"
ITA
Era venerdì, un' giorno dopo la visita dalla dottoressa. Gabriel come aveva prtomesso, ha fatto una telefonata a Claudia.
- Buongiorno, dottoressa Munari!
- Buongiorno, padre Antinori!
- Allora quando possiamo vederci per un' caffè?
- Beh..forse oggi? Naturalmente se lei non ha altri piani.-ha chiesto Claudia con la speranza nella voce.
- No, no. Oggi va benissimo. Allora la vengo a prendere dopo il lavoro?
- Si, finisco alle cinque.
- Bene, allora arrivederci!
- Si, arrivederci!-disse questo Claudia ha messo giù la cornetta e sorrideva ancora per qualche secondo.
Claudia per tutto il giorno non poteva smettere di pensare a Gabriel. Quando erano quasi le cinque la dottoressa ha già chiuso il suo ufficio e stava aspettando davanti all'ingresso.
Gabriel e venuto puntuale. E sceso dalla moto e ha dato a Claudia il secondo casco.
-Allora? Possiamo andare?-ha chiesto.
- Mah..stai scherzando?
- No, perche?
- Io non salgo sulla moto. No davvero!
- Hai paura?
- Beh..si. La moto non e per niente un passaggio sicuro.
- E vabbè..allora la parceggierò qui e andiamo ma piedi, okay?
- Si, già meglio.
Gabriel ha lasciato la moto davanti all'ufficio di Claudia e sono andati verso il centro. Per tutta la strada hanno chiacchierato di tutte le cose, e quando stavano per cominciare un'altra discussione Gabriel ha detto:
- Guarda, siamo già nella Piazza del Popolo. Conosco una buona caffetteria qui vicino.
- Ve bene. Mi fido di te.
E cosi si sono seduti fuori e hanno chiesto due caffè.
- Allora, forse mi dici ancora qualcosa di te?-ha chiesto gentile Claudia.
- Mah..ho sempre pensato che i miei genitori sono morti. Di me si occupava il zio, Monsignore Demetrio Antinori. Ma quando o scoperto la verità non ci voglio parlare con lui.
- Ma forse non ti ha detto niente per proteggierti?
- Si, forse..ma non sono più un bambino, potevamo parlare com due uomini adulti..comunque, non parliamo più di queste cose. Mi sembra ma la visita ho nella settimana prossima?
- Si, hai ragione. Ti devo dire, che questo caffè e veramente buono.
- Si, ma per me oggi e ancora più buono.
- Perche?
- Perche lo bevo con te.
Cosi hanno passato tutto il pomeriggio insieme. Quando sono tornati davanti all'ufficio hanno visto che qualcuno gli segue già da un po di tempo..E qui Gabriel ha avuto una idea stupenda!
- Claudia, forse vieni con me oggi?- ha chiesto guardando discretamente la persona che li segue.
- Non so..chi può essere questa persona?
- Non ne ho proprio idea..voglio solo che tu stia al sicuro. Per questo ti ho chiesto di venire con me.
- E va bene.
Sono saliti sulla moto e de sene sono andati. La persona misteriosa e rimasta davanti all'ufficio.
Dopo circa 20 minuti sono arrivati davanti alla'appartamento di Gabriel.
- Vieni, su. Ti preparo il letto.
- Non so, davvero..non ne sono proprio convinta se e una buona idea.. E il primo nostro incontro..
- Si, lo so..Ma non voglio che ti succeda qualcosa. Solo questo.
- Okay, allora andiamo.
Su Gabriel ha preparato il letto per Claudia e da solo e andato a dormire nel salotto. Quando stava già per addormentarsi e venuta Claudia per dirli solo: "Grazie di tutto, Gabriel."- e sene andata. Pensava che Gabriel già dormiva ma era in sbaglio. Lui ha sentito tutto e h risposto sotto voce " Non ce di che".
POL
Był piątek, dzień po wizycie u pani doktor. Gabriel zgodnie z obietnicą zadzwonił do niej.
- Dzień dobry, pani doktor!
- Dzień dobry, ojcze Antinori!
- Zatem kiedy możemy się umówić na kawę?
- Może dzisiaj? Oczywiście jeśli ksiądz nie ma na dziś innych planów?-zapytała Claudia z nadzieją.
- Nie, nie. Dziś jest w porządku. W takim razie przyjadę po panią po pracy?
- Tak, kończę o 17:00.
- Wyśmienicie, więc do zobaczenia!
- Do zobaczenia!-mówiąc to odłożyła słuchawkę uśmiechając się jeszcze przez kilka sekund.
Claudia przez cały dzień nie mogła przestać myśleć o Gabrielu. Kiedy dochodziła już 17:00 zamknęła swój gabinet i czekała przed wejściem.
Ksiądz przyjechał bardzo punktualnie. Zszedł z motoru i wręczył pani doktor kask.
- No więc? Możemy jechać?-zapytał.
- Ale..żartujesz?
- Nie, dlaczego?
- Na pewno nie wsiąde na motor! Nigdy!
- Boisz się?
- Szczerze, tak..Motor to nie jest bardzo bezpieczny środek transportu.
- No dobrze..w takim razie zostawię go tutaj i pójdziemy na nogach, dobrze?
- Już lepiej.
Gabriel zaparkował motor i ruszyli w stronę centrum. Przez całą drogę rozmawiali o wszystkim i o niczym. Kiedy już mieli zacząć kolejną dyskusję, Gabriel powiedział:
- Popatrz, jesteśmy już na Piazza del Popolo. Znam tu dobrą kawiarnię.
- Dobrze, zatem chodźmy.
Usiedli przy stoliku na polu i zamówili dwie kawy.
- Może powiesz jeszcze coś o sobie?-zapytała grzeczmie Claudia.
- No..zawsze myślałem, że moi rodzice nie żyją. Mną opiekował się wujek, kardynał Demetrio Antinori. ale teraz jak znam prawdę, nie mam ochoty z nim rozmawiać.
- Może nic Ci nie powiedział żeby Cię chronić?
- Możliwe..ale nie jestem już dzieckiem. Mogliśmy porozmawiać jak dwóch dorosłych facetów.. Ale może nie rozmawiajmy już o tym. Następna moją wizyta jest chyba w przyszłym tygodniu?
- Racja. Muszę przyznać, że ta kawa jest na prawdę dobra.
- Tak, ale dziś jest jeszcze lepsza.
- Dlaczego?
- Bo piję ją w Twoim towarzystwie.
W ten sposób całe popołudnie spędzili razem. Kiedy wracali pod gabinet, zauważyli, że ktoś ich obserwuje już od dłuższego czasu. I w tym właśnie momencie Gabriel wpadł na świetny pomysł!
- Claudia, może pojedziesz dziś ze mną?-zapytał zerkając w stronę nieznajomego.
- Sama nie wiem..kim może ta osoba, ktora nas śledzi?
- Nie mam pojęcia..ale chcę żebyś była bezpieczna. Dlatego proszę żebyś ze mną pojechała.
- No dobrze.
Oboje wsiedli na motor i odjechali. Tajemnicza osoba została przed gabinetem pani doktor. Po około 20 minutach byli już koło mieszkania Gabriela.
- Dobrze, chodź na górę. Przygotuję Ci łóżko.
- Nie wiem..nie jestem do końca przekonana czy to dobry pomysł..To nasze pierwsze spotkanie.
- Wiem, ale nie chcę żeby Ci się coś stało. Tylko tyle..
- No dobrze, chodźmy.
Na górze Gabriel przygotował łóżko, a sam poszedł spać do salonu. Kiedy już zasypiał, przyszła Claudia i powiedziała: "Dziękuję za wszystko, Gabriel"- i poszła. Myślała, że on już śpi, ale się pomyliła. Słysząc to Gabriel uśmiechnął się i szepnął pod nosem "Nie ma za co".
Era venerdì, un' giorno dopo la visita dalla dottoressa. Gabriel come aveva prtomesso, ha fatto una telefonata a Claudia.
- Buongiorno, dottoressa Munari!
- Buongiorno, padre Antinori!
- Allora quando possiamo vederci per un' caffè?
- Beh..forse oggi? Naturalmente se lei non ha altri piani.-ha chiesto Claudia con la speranza nella voce.
- No, no. Oggi va benissimo. Allora la vengo a prendere dopo il lavoro?
- Si, finisco alle cinque.
- Bene, allora arrivederci!
- Si, arrivederci!-disse questo Claudia ha messo giù la cornetta e sorrideva ancora per qualche secondo.
Claudia per tutto il giorno non poteva smettere di pensare a Gabriel. Quando erano quasi le cinque la dottoressa ha già chiuso il suo ufficio e stava aspettando davanti all'ingresso.
Gabriel e venuto puntuale. E sceso dalla moto e ha dato a Claudia il secondo casco.
-Allora? Possiamo andare?-ha chiesto.
- Mah..stai scherzando?
- No, perche?
- Io non salgo sulla moto. No davvero!
- Hai paura?
- Beh..si. La moto non e per niente un passaggio sicuro.
- E vabbè..allora la parceggierò qui e andiamo ma piedi, okay?
- Si, già meglio.
Gabriel ha lasciato la moto davanti all'ufficio di Claudia e sono andati verso il centro. Per tutta la strada hanno chiacchierato di tutte le cose, e quando stavano per cominciare un'altra discussione Gabriel ha detto:
- Guarda, siamo già nella Piazza del Popolo. Conosco una buona caffetteria qui vicino.
- Ve bene. Mi fido di te.
E cosi si sono seduti fuori e hanno chiesto due caffè.
- Allora, forse mi dici ancora qualcosa di te?-ha chiesto gentile Claudia.
- Mah..ho sempre pensato che i miei genitori sono morti. Di me si occupava il zio, Monsignore Demetrio Antinori. Ma quando o scoperto la verità non ci voglio parlare con lui.
- Ma forse non ti ha detto niente per proteggierti?
- Si, forse..ma non sono più un bambino, potevamo parlare com due uomini adulti..comunque, non parliamo più di queste cose. Mi sembra ma la visita ho nella settimana prossima?
- Si, hai ragione. Ti devo dire, che questo caffè e veramente buono.
- Si, ma per me oggi e ancora più buono.
- Perche?
- Perche lo bevo con te.
Cosi hanno passato tutto il pomeriggio insieme. Quando sono tornati davanti all'ufficio hanno visto che qualcuno gli segue già da un po di tempo..E qui Gabriel ha avuto una idea stupenda!
- Claudia, forse vieni con me oggi?- ha chiesto guardando discretamente la persona che li segue.
- Non so..chi può essere questa persona?
- Non ne ho proprio idea..voglio solo che tu stia al sicuro. Per questo ti ho chiesto di venire con me.
- E va bene.
Sono saliti sulla moto e de sene sono andati. La persona misteriosa e rimasta davanti all'ufficio.
Dopo circa 20 minuti sono arrivati davanti alla'appartamento di Gabriel.
- Vieni, su. Ti preparo il letto.
- Non so, davvero..non ne sono proprio convinta se e una buona idea.. E il primo nostro incontro..
- Si, lo so..Ma non voglio che ti succeda qualcosa. Solo questo.
- Okay, allora andiamo.
Su Gabriel ha preparato il letto per Claudia e da solo e andato a dormire nel salotto. Quando stava già per addormentarsi e venuta Claudia per dirli solo: "Grazie di tutto, Gabriel."- e sene andata. Pensava che Gabriel già dormiva ma era in sbaglio. Lui ha sentito tutto e h risposto sotto voce " Non ce di che".
POL
Był piątek, dzień po wizycie u pani doktor. Gabriel zgodnie z obietnicą zadzwonił do niej.
- Dzień dobry, pani doktor!
- Dzień dobry, ojcze Antinori!
- Zatem kiedy możemy się umówić na kawę?
- Może dzisiaj? Oczywiście jeśli ksiądz nie ma na dziś innych planów?-zapytała Claudia z nadzieją.
- Nie, nie. Dziś jest w porządku. W takim razie przyjadę po panią po pracy?
- Tak, kończę o 17:00.
- Wyśmienicie, więc do zobaczenia!
- Do zobaczenia!-mówiąc to odłożyła słuchawkę uśmiechając się jeszcze przez kilka sekund.
Claudia przez cały dzień nie mogła przestać myśleć o Gabrielu. Kiedy dochodziła już 17:00 zamknęła swój gabinet i czekała przed wejściem.
Ksiądz przyjechał bardzo punktualnie. Zszedł z motoru i wręczył pani doktor kask.
- No więc? Możemy jechać?-zapytał.
- Ale..żartujesz?
- Nie, dlaczego?
- Na pewno nie wsiąde na motor! Nigdy!
- Boisz się?
- Szczerze, tak..Motor to nie jest bardzo bezpieczny środek transportu.
- No dobrze..w takim razie zostawię go tutaj i pójdziemy na nogach, dobrze?
- Już lepiej.
Gabriel zaparkował motor i ruszyli w stronę centrum. Przez całą drogę rozmawiali o wszystkim i o niczym. Kiedy już mieli zacząć kolejną dyskusję, Gabriel powiedział:
- Popatrz, jesteśmy już na Piazza del Popolo. Znam tu dobrą kawiarnię.
- Dobrze, zatem chodźmy.
Usiedli przy stoliku na polu i zamówili dwie kawy.
- Może powiesz jeszcze coś o sobie?-zapytała grzeczmie Claudia.
- No..zawsze myślałem, że moi rodzice nie żyją. Mną opiekował się wujek, kardynał Demetrio Antinori. ale teraz jak znam prawdę, nie mam ochoty z nim rozmawiać.
- Może nic Ci nie powiedział żeby Cię chronić?
- Możliwe..ale nie jestem już dzieckiem. Mogliśmy porozmawiać jak dwóch dorosłych facetów.. Ale może nie rozmawiajmy już o tym. Następna moją wizyta jest chyba w przyszłym tygodniu?
- Racja. Muszę przyznać, że ta kawa jest na prawdę dobra.
- Tak, ale dziś jest jeszcze lepsza.
- Dlaczego?
- Bo piję ją w Twoim towarzystwie.
W ten sposób całe popołudnie spędzili razem. Kiedy wracali pod gabinet, zauważyli, że ktoś ich obserwuje już od dłuższego czasu. I w tym właśnie momencie Gabriel wpadł na świetny pomysł!
- Claudia, może pojedziesz dziś ze mną?-zapytał zerkając w stronę nieznajomego.
- Sama nie wiem..kim może ta osoba, ktora nas śledzi?
- Nie mam pojęcia..ale chcę żebyś była bezpieczna. Dlatego proszę żebyś ze mną pojechała.
- No dobrze.
Oboje wsiedli na motor i odjechali. Tajemnicza osoba została przed gabinetem pani doktor. Po około 20 minutach byli już koło mieszkania Gabriela.
- Dobrze, chodź na górę. Przygotuję Ci łóżko.
- Nie wiem..nie jestem do końca przekonana czy to dobry pomysł..To nasze pierwsze spotkanie.
- Wiem, ale nie chcę żeby Ci się coś stało. Tylko tyle..
- No dobrze, chodźmy.
Na górze Gabriel przygotował łóżko, a sam poszedł spać do salonu. Kiedy już zasypiał, przyszła Claudia i powiedziała: "Dziękuję za wszystko, Gabriel"- i poszła. Myślała, że on już śpi, ale się pomyliła. Słysząc to Gabriel uśmiechnął się i szepnął pod nosem "Nie ma za co".
piątek, 22 sierpnia 2014
"L'amore a prima vista" / "Miłość od pierwszego wejrzenia"
ITA
Gabriel Antinori, teologo e proffessore. Come membre della "Congregazione della Verita", insieme al padre Isaia Morganti, indaga i fenomi paranormali.
Fin da bambino pensava che il padre si era suicidato, e la madre e morta per colpa sua. Ma purtroppo la verita e più brutale.
Isaia, come il 'fratello' e amico li ha consigliato di parlare con una persona. Gabriel pensasse che forse e una buona idea, ha preso un'apputamento, e qualche giorno dopo e andato per la pima visita.
All'ingresso cera un'iscrizione: "Dottoressa Claudia Munari, psicoterapeuta". Ha pensato qualche minuto davanti e de entrato.
Già dalla entrata si poteva vedere che la dottoressa aveva un buon gusto, che e piaciuto anche a lui. Gabriel doveva aspettare qualche minuto, che la psicoterapeuta finisca con un'altro paziente. Quando ha aperto la porta e ha salutato il paziente gli occhi di Gabriel e di Claudia si sono incontrati per qualche secondo.
Dopo questo momento Claudia ha cominciato:
- Lei e padre Antinori?
- Si, sono Gabriel Antinori. Ho un'apputamento per adesso.- ha risposto alzandosi dalla sedia.
- Allora venga e si accomodi.
- Grazie.
- Per prima volta ho un paziente-padre. Quale problema l'a portato da me?
- Tutto il senso della mia vita e sparito ad un'momento dal'altro...
Cosi cominciando, la visita ha durata circa 2 ore. Quando il tempo stava già per finire, la discussione e andata per propriò un'altro verso.
- Bene. Allora per oggi basta. La prossima visita possiamo iscrivere per la settimana prossima.
- Benissimo-un momento di pensiero- ma prima forse ci possiamo incontrare per..non so..un caffè?-chiedesse questo Gabriel guardava la dottoressa nei occhi.
- Beh..volentieri.
- Vabbè, allora ci sentiamo per telefono.- disse queste parole ha salutato Claudia e se ne andato.
Tornando a casa con la sua moto, Gabriel stava sempre pensando alla dottoressa..E nella testa aveva solo una domanda: "Posso essere sempre un prete e amare cosi tanto una donna..?"
POL
Gabriel Antinori, teolog i profesor. Jako członek "Kongregacji Prawdy", wspólnie z Izajaszem Morgantim, bada zjawiska paranormalne.
Od dziecka sądził, iż jego ojciec popełnił samobójstwo, a matka zginęła z jego winy. Jednak prawda była o wiele bardziej brutalna.
Izajasz jako "brat" i przyjaciel polecił mu rozmowę z pewną osobą. Gabriel sądząc, że to chyba dobry pomysł, zarezerwował sobie termin i kilka dni później poszedł na pierwszą wizytę.
Przy wejściu do gabinetu widniał napis: "Doktor Claudia Munari, psychoterapeutka". Pomyślał chwilę i wszedł do środka. Już w wejściu można było odczuć, że pani doktor ma bardzo dobry gust, który bardzo mu odpowiadał.
Gabriel musiał zaczekać, aż psychoterapeutka skończy z wcześniejszym pacjentem. Kiedy otworzyła drzwi i pożegnała tamtą osobę, oczy Gabriela i Claudi spotkały się na kilka sekund. Po chwili Claudia odezwała się:
- Ksiądz Antinori?
- Tak, jestem Gabriel Antinori. Mam umówioną wizytę na teraz.-odpowiedział wstając z krzesła.
- W takim razie proszę wejść i usiąść wygodnie.
- Dziękuję.
- Szczerze mówiąc pierwszy raz mam pacjenta-księdza. Jaki problem sprowadził ksiądza do mnie?
- Cały sens mojego życia zniknął w jednym momencie...
I tak zaczynając wizyta potrwała koło 2 godziny. Kiedy czas powoli się kończył rozmowa przeszła na zupełnie inny tor.
- Dobrze, na dziś to już koniec. Kolejną wizytę możemy zapisać na przyszły tydzień.
- Wyśmienicie-chwila namysłu- ale może wcześniej dała by się pani zaprosić na kawę?- pytając patrzył Claudii prosto w oczy.
- Hmm..bardzo chętnie.
- Świetnie, w takim razie umówimy się przez telefon- mówiąc to pożegnał się i wyszedł.
Wracając do domu na swoim motorze cały czas myślał o pani doktor. W głowie zadawał sobie tylko jedno pytanie: "Czy cały czas mogę być księdzem i kochać tak bardzo tę kobietę...?"
Vi invito a leggiere e a mettere i commenti ;)/ Zapraszam do czytania i do komentowania ;)
Gabriel Antinori, teologo e proffessore. Come membre della "Congregazione della Verita", insieme al padre Isaia Morganti, indaga i fenomi paranormali.
Fin da bambino pensava che il padre si era suicidato, e la madre e morta per colpa sua. Ma purtroppo la verita e più brutale.
Isaia, come il 'fratello' e amico li ha consigliato di parlare con una persona. Gabriel pensasse che forse e una buona idea, ha preso un'apputamento, e qualche giorno dopo e andato per la pima visita.
All'ingresso cera un'iscrizione: "Dottoressa Claudia Munari, psicoterapeuta". Ha pensato qualche minuto davanti e de entrato.
Già dalla entrata si poteva vedere che la dottoressa aveva un buon gusto, che e piaciuto anche a lui. Gabriel doveva aspettare qualche minuto, che la psicoterapeuta finisca con un'altro paziente. Quando ha aperto la porta e ha salutato il paziente gli occhi di Gabriel e di Claudia si sono incontrati per qualche secondo.
Dopo questo momento Claudia ha cominciato:
- Lei e padre Antinori?
- Si, sono Gabriel Antinori. Ho un'apputamento per adesso.- ha risposto alzandosi dalla sedia.
- Allora venga e si accomodi.
- Grazie.
- Per prima volta ho un paziente-padre. Quale problema l'a portato da me?
- Tutto il senso della mia vita e sparito ad un'momento dal'altro...
Cosi cominciando, la visita ha durata circa 2 ore. Quando il tempo stava già per finire, la discussione e andata per propriò un'altro verso.
- Bene. Allora per oggi basta. La prossima visita possiamo iscrivere per la settimana prossima.
- Benissimo-un momento di pensiero- ma prima forse ci possiamo incontrare per..non so..un caffè?-chiedesse questo Gabriel guardava la dottoressa nei occhi.
- Beh..volentieri.
- Vabbè, allora ci sentiamo per telefono.- disse queste parole ha salutato Claudia e se ne andato.
Tornando a casa con la sua moto, Gabriel stava sempre pensando alla dottoressa..E nella testa aveva solo una domanda: "Posso essere sempre un prete e amare cosi tanto una donna..?"
POL
Gabriel Antinori, teolog i profesor. Jako członek "Kongregacji Prawdy", wspólnie z Izajaszem Morgantim, bada zjawiska paranormalne.
Od dziecka sądził, iż jego ojciec popełnił samobójstwo, a matka zginęła z jego winy. Jednak prawda była o wiele bardziej brutalna.
Izajasz jako "brat" i przyjaciel polecił mu rozmowę z pewną osobą. Gabriel sądząc, że to chyba dobry pomysł, zarezerwował sobie termin i kilka dni później poszedł na pierwszą wizytę.
Przy wejściu do gabinetu widniał napis: "Doktor Claudia Munari, psychoterapeutka". Pomyślał chwilę i wszedł do środka. Już w wejściu można było odczuć, że pani doktor ma bardzo dobry gust, który bardzo mu odpowiadał.
Gabriel musiał zaczekać, aż psychoterapeutka skończy z wcześniejszym pacjentem. Kiedy otworzyła drzwi i pożegnała tamtą osobę, oczy Gabriela i Claudi spotkały się na kilka sekund. Po chwili Claudia odezwała się:
- Ksiądz Antinori?
- Tak, jestem Gabriel Antinori. Mam umówioną wizytę na teraz.-odpowiedział wstając z krzesła.
- W takim razie proszę wejść i usiąść wygodnie.
- Dziękuję.
- Szczerze mówiąc pierwszy raz mam pacjenta-księdza. Jaki problem sprowadził ksiądza do mnie?
- Cały sens mojego życia zniknął w jednym momencie...
I tak zaczynając wizyta potrwała koło 2 godziny. Kiedy czas powoli się kończył rozmowa przeszła na zupełnie inny tor.
- Dobrze, na dziś to już koniec. Kolejną wizytę możemy zapisać na przyszły tydzień.
- Wyśmienicie-chwila namysłu- ale może wcześniej dała by się pani zaprosić na kawę?- pytając patrzył Claudii prosto w oczy.
- Hmm..bardzo chętnie.
- Świetnie, w takim razie umówimy się przez telefon- mówiąc to pożegnał się i wyszedł.
Wracając do domu na swoim motorze cały czas myślał o pani doktor. W głowie zadawał sobie tylko jedno pytanie: "Czy cały czas mogę być księdzem i kochać tak bardzo tę kobietę...?"
Vi invito a leggiere e a mettere i commenti ;)/ Zapraszam do czytania i do komentowania ;)
czwartek, 21 sierpnia 2014
Witajcie!
Mój blog chciałabym poświęcić głownie serialowi "XIII Apostoł" jak również nowinkom ze świata włoskich seriali i filmów. Wszystkich zachęcam do zaglądania tutaj i czytania-mam nadzieję- ciekawych opowiadań :)
Pierwsze opowiadanie już jutro!
Salve!
Il mio blog parlera della serie "Il XIII Apostolo" e di news delle altre serie e film italiani. Incoraggio tutti voi a visitare questa pagina e a leggiere-spero bene-delle interessante storie :)
La prima storia sara messa qui domani!
Mój blog chciałabym poświęcić głownie serialowi "XIII Apostoł" jak również nowinkom ze świata włoskich seriali i filmów. Wszystkich zachęcam do zaglądania tutaj i czytania-mam nadzieję- ciekawych opowiadań :)
Pierwsze opowiadanie już jutro!
Salve!
Il mio blog parlera della serie "Il XIII Apostolo" e di news delle altre serie e film italiani. Incoraggio tutti voi a visitare questa pagina e a leggiere-spero bene-delle interessante storie :)
La prima storia sara messa qui domani!
Subskrybuj:
Posty (Atom)